Termin „syndrom nieadekwatnych osiągnięć” (SNO) albo „syndrom nieadekwatnych osiągnięć szkolnych” (SNOS) został wprowadzony do polskiej literatury pedagogicznej przez Dorotę Ekiert-Grabowską w 1994 r. w odniesieniu do negatywnej sytuacji szkolnej dziecka, w której nie wykorzystuje ono swoich możliwości związanych z potencjałem intelektualnym i twórczym. Niestety, w dzisiejszej pandemicznej rzeczywistości edukacyjnej jest to zjawisko o coraz większej skali występowania, przy czym bywa też niedostrzegane przez nauczycieli.
Syndrom nieadekwatnych osiągnięć nie jest deficytem ani schorzeniem. Jest skutkiem sytuacji psychologicznej, w jakiej znalazł się uczeń.
REKLAMA
Portret ucznia z SNO
Dla identyfikacji jednostek przejawiających powyższy syndrom przyjmuje się następującą definicję: SNO jest to swoisty problem niepowodzenia szkolnego, którego podłoże i główna przyczyna nie tkwią w braku możliwości, lecz w ich niewykorzystywaniu. O SNOS mówimy bowiem wtedy, gdy zauważamy duże rozbieżności pomiędzy ocenami i zachowaniami szkolnymi ucznia a jego wysokim potencjałem, takim jak inteligencja czy twórcze myślenie.
Specjaliści zwracają uwagę na fakt, iż SNO może przejawiać się przede wszystkim na dwóch następujących płaszczyznach:
- poziom zachowań ucznia – tu zauważamy, że ma on wysokie zdolności poznawcze i samodzielny sposób myślenia, ale niechętnie i rzadko wykonuje zadania domowe, otrzymuje niskie oceny z klasówek i kartkówek. Czyta wprawdzie chętnie, ale nie książki z kanonu lektur szkolnych, raczej sięga po literaturę nieobowiązkową. W związku z tym taki uczeń może mieć szeroką wiedzę na różne tematy, lecz niekoniecznie z takiego...