Gimnastyka mózgu – metody wyciszania

Pedagogiczne inspiracje

Pracuję w szkole od kilkunastu lat jako pedagog, nauczyciel wspomagający w klasie integracyjnej oraz socjoterapeuta. Przez wiele lat uważałem, że dzieci potrzebują  pozytywnej stymulacji, żeby się prawidłowo rozwijać. Jednak ilość bodźców, które docierają do dzieci, stała się tak duża, że obecnie potrzebują one raczej wyciszenia niż stymulacji.

Pamiętam grupę socjoterapeutyczną 8–9-letnich chłopców, określanych jako „nadpobudliwi”. Nieustające konflikty pomiędzy nimi, ciągłe pobudzenie, zniecierpliwienie, hałas oraz nieprzestrzeganie ustalonych reguł było na porządku dziennym. Podczas jednych zajęć, które zamieniały się w chaos, poczułem bezradność i zamiast realizować zaplanowany scenariusz, zacząłem opowiadać bajki ze zbioru baśni braci Grimm. Fascynują mnie tradycyjne baśnie, znam ich wiele, więc łatwo było mi wybrać taką, która zaciekawi moich rozrabiaków. Opowieść wciągnęła ich tak bardzo, że ułożyli się wygodnie wokół mnie i nie odezwali nawet słowem. Po wysłuchaniu bajki jeden z nich powiedział, że to było jednocześnie miłe i niemiłe. Miłe dlatego, że przyjemnie było słuchać bajki. Niemiłe dlatego, że poczuł się spokojny i senny, a tego dnia musiał wrócić do świetlicy i odrobić część lekcji, później miał zajęcia pozaszkolne, następnie musiał przygotować się do lekcji na kolejny dzień, więc nie mógł czuć senności.

REKLAMA

Uświadomiłem sobie, że nie chodzi o pozytywną stymulację, a raczej odpowiednią jej ilość lub też natężenie.

My – nauczyciele i rodzice – próbujemy zorganizować efektywne zajęcia i pobudzać rozwój. Okazuje się, że co za dużo to niezdrowo. Lekcje, zajęcia pozalekcyjne, sport, korepetycje, oraz dodatkowo media społecznościowe, gry komputerowe lub na smartfonie, oglądanie telewizji – to wszystko sprawia, że wiele dzieci jest przebodźcowanych i znerwicowanych. Nie potrafią wytrwać przy jednej czynności dłużej niż kilkanaście minut, trudno im się koncentrować na jednej czynności, reagują nieadekwatnie do sytuacji – silnymi emocjami, kiedy pojawia się niewielki dyskomfort. Uważam, że duża część dzieci, o których mówimy, ma problem z koncentracją i nie radzi sobie z takimi emocjami, jak złość lub lęk dlatego, że są po prostu zbyt pobudzone. Zdrowy rozsądek podpowiada, żeby zmniejszyć ilość bodźców, ale jest wiele sytuacji, w których nie mamy wpływu na otoczenie dzieci. Poza tym: jeżeli próbujemy organizować spokojne zajęcia, to często jest to zbyt trudne dla dzieci, które są przyzwyczajone do tego, że ciągle coś robią, oglądają lub słyszą. Można jednak oswajać dzieci z ciszą, uczyć zdolności wyciszania się, skupienia na wybranym zadaniu, a przede wszystkim kształcić zdolność samopoznania. Taka zdolność pozwala rozumieć motywy własnych zachowań i umożliwia zdrowy poziom samokontroli. Scenariusze, które czytelnicy znajdą w cyk...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań magazynu "Życie Szkoły"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
  • ...i wiele więcej!

Przypisy