Według GUS aż 900 tys. dzieci wychowuje się w rodzinach, w których dochód na osobę jest niższy od minimum koniecznego do spełnienia podstawowych potrzeb. Szczególnie zagrożone ubóstwem są rodziny mieszkające na wsi, borykające się z bezrobociem, z niskim wykształceniem rodziców, a także te, do których przynależy osoba niepełnosprawna.
REKLAMA
Stereotypy dotyczące biednych są bezlitosne – ubóstwo kojarzone jest z lenistwem, brakiem ambicji, głupotą, uzależnieniem od alkoholu, „byciem gorszym”. Przyczyn ubóstwa szuka się w dotkniętej nim osobie („za mało się stara”, „jest leniwa”, „nie nadaje się do pracy”), a nie tam, gdzie faktycznie należy – w braku perspektyw czy w strukturalnym bezrobociu.
Ubóstwo a dyskryminacja
Z opublikowanego w zeszłym roku raportu Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej Dyskryminacja w szkole – obecność nieusprawiedliwiona wynika, że to właśnie ubóstwo jest jedną z najczęstszych przesłanek do dyskryminacji w szkole.
Dyskryminacja ubogich uczniów przejawia się m.in. w:
- wywyższaniu się uczniów o wysokim statusie materialnym, np. poprzez podkreślanie faktu, że stać ich na więcej niż pozostałych, czy częste opowiadanie o tym, co zapewniają im rodzice; osoby z tej grupy oczekują, by inni starali się do nich dopasować (np. mieć lepszy telefon komórkowy, ubrania, lepiej wyglądać), inaczej są wykluczani z grupy,
- podkreślaniu przez „elitę” różnic między nimi, „lepszymi”, a „zwykłymi” czy „biedakami” – strategia budowania społecznego dystansu dla wywyższenia własnej grupy,
- wyśmiewaniu i poniżaniu przez dzieci zamożne i aspirujące do ich grupy osób niezamożnych, „sprowadzanie ich do parteru”, wykluczanie z aktywności szkolnych i pozaszkolnych (np. przyjęć urodzinowych).
Poważnym problemem jest częsty brak zrozumienia zamożniejszych rówieśników dla sytuacji...