Pomyłka, gafa, omyłka, przekłamanie, nadinterpretacja, byk, nieprawidłowość, przeinaczenie, potknięcie to synonimy słowa, które wprowadza sporo zamieszania w szkolną codzienność – błąd. W zależności od tego, jaką przyjmiemy perspektywę, tak będziemy interpretować błędy. Na przykład z perspektywy ewolucyjnej błędne reprezentowanie pewnych cech otoczenia jest bardziej opłacalne niż niereprezentowanie ich w ogóle. I tak np. bobry za każdym razem, gdy tylko usłyszą niepokojące dźwięki, uderzają ogonami w taflę wody, by w ten sposób odstraszyć ewentualnego drapieżnika, z którym kojarzą te dźwięki1. Zachowania niektórych nauczycieli i uczniów przypominają niekiedy zachowania bobrów i być może służą podobnemu celowi – zrobić wszystko, by tylko przetrwać. Jednak czy w przestrzeni szkoły takie reakcje powinny być pożądane?
REKLAMA
Kult sukcesu a kultura błędu
Człowiek żyjący we współczesnym świecie stanął przed koniecznością przystosowania się do narastającej zmienności, co przyczynia się do szeregu konsekwencji w różnych obszarach jego życia. Sytuację, w której się znalazł, można – za Stanisławem Lemem – porównać do „pędzącego z góry rowerzysty, który nie może już ani skręcić, ani zahamować, ani nawet zobaczyć kamieni, na które co chwilę wpada. Może tylko z trudem trzymać się coraz szybciej pędzącego i coraz bardziej podskakującego roweru. Na razie te kamienie nie są jeszcze zbyt groźne, ale prędkość wciąż rośnie”2.
Rzeczywistość, której edukacja stanowi ważną część, coraz częściej wymusza zarówno na uczniach, jak i nauczycielach posiadanie umiejętności prawidłowej i szybkiej reakcji na dokonujące się zmiany. Na dodatek powszechnie panujący „kult sukcesu” skłania d...