Improwizowanie jest zawsze najbardziej przygotowane, bo to się improwizuje, co się nosi najgłębiej w sobie, co ma najgłębsze pokrycie doświadczalne1.
REKLAMA
Potrzeba ekspresji twórczej
Każdy najmniejszy pomysł uczniów, konstrukcja, zestawienie patyków czy materiału naturalnego w przypadkową formę uruchamia dziecięce skojarzenia, chęć wypowiadania się na ten temat, chęć do działania i zabawy na drodze odkrywania kolejnych znaczeń. Nadawanie znaczeń czynnościom i wykonywanym dziełom jest istotną częścią filozoficznej koncepcji podstawy programowej kształcenia dzieci na pierwszym etapie edukacyjnym, której źródłem jest tzw. fenomenologiczna koncepcja człowieka2 Romana Ingardena. Dziecko według tej koncepcji jest szczęśliwe i najbardziej się rozwija, gdy może obcować ze swoimi dziełami, nadawać im znaczenie w zabawie, a przy ich użyciu poszerzać konteksty rozumienia funkcjonalności świata. Szczęście to jest pełniejsze, największe lub staje się najistotniejszym poruszeniem emocjonalnym, gdy powstaje na skutek tworzenia dzieł w relacji z innymi dziećmi. To wzajemna reakcja na utworzone dzieła zachęca uczestników zabawy do improwizacji w nadawaniu znaczeń swym dziełom, a także wykonywanym czynnościom, do dyskursu, czasami konfliktu, dostrzeżenia problemu i próby jego rozwiązania. Dlatego w koncepcji kształcenia zintegrowanego tak ważna jest odkryta przez profesora Ryszarda Więckowskiego naturalna strategia uczenia się dzieci, nazwana percepcyjno-innowacyjną3, która pozwala uczniom podczas zajęć edukacyjnych na improwizację, przekształcanie, przetwarzanie i tworzenie informacji.
Jej zastosowanie w procesie wspierania rozwoju uczniów wymaga jednak innego spojrzenia na sam proces uczenia się...