Kwestia priorytetów – co chcemy osiągnąć, szukając alternatywy  dla tradycyjnej edukacji?

Nauczyciel w świecie

Od trzech lat na łamach różnych czasopism edukacyjnych oraz za pośrednictwem bloga i fanpage’a Educational Eden opisuję metody z powodzeniem wykorzystywane w zagranicznych szkołach, a także dzielę się wnioskami z pracy w różnych typach szkół w Finlandii, Holandii, Kolumbii, Indiach i innych krajach, zawsze starając się selekcjonować materiały tak, aby możliwe było ich wykorzystanie w naszym kraju. Wiele razy słyszałam o ograniczających nas, nauczycieli, podstawie programowej czy podstawach prawnych, nawet w kontekście rozwiązań, co do których nie miałam wątpliwości, iż da się je przenieść na nasze podwórko niezależnie od tego, czy byłaby to szkoła prywatna, czy publiczna. Zastanawiałam się, skąd bierze się ta obawa przed wychodzeniem poza przyjęte formy pracy i czy ja sama, pracując w polskiej szkole, miałabym podobne problemy. Dopiero w tym roku szkolnym miałam szansę sprawdzić, czy to, o czym pisałam z takim zapałem, ma realne szanse na zaistnienie w polskiej edukacji. Od września 2019 roku jestem bowiem nauczycielką wiekowo klasy 0–1, która pracuje według autorskiego programu edukacyjnego opartego na doświadczeniach i wiedzy zebranej w ostatnich siedmiu latach podróży edukacyjnych. Z każdego systemu (z wyżej wymienionych krajów) wykorzystuję elementy, które, w mojej ocenie, mogą podnosić jakość edukacji. Zaczynając pracę, zdawałam sobie sprawę z możliwych porażek, niepowodzeń i trudności, które napotkam. Gotowość ta była bardzo pomocna w procesie adaptacji.

Nie wszystko naraz

Najważniejsze są priorytety. Zanim zacznie się tworzyć własną wizję edukacji, wielkie plany do realizacji, trzeba ustalić, co chcemy osiągnąć. Ale nie tylko w kontekście najbliższych miesięcy czy lat – trzeba się zastanowić, w jaki sposób wypracowane teraz postawy i umiejętności mogą wpłynąć na uczniów i ich otoczenie na kolejnych etapach edukacyjnych i w ich dorosłym życiu. Moim priorytetem jest to, aby na rozwój i człowieka zawsze patrzeć holistycznie, z różnych perspektyw. Staram się nie wpaść w pułapkę społecznego przyzwolenia na to, aby moje działania pozostawiły ślad przez 3 do 8 lat, by potem o to, jakim dorosłym będzie mój uczeń, martwił się już rodzic lub następny nauczyciel. Nie ma dla mnie znaczenia, ile czasu pracuję z dziećmi, czy są to trzy miesiące, czy rok – zawsze angażuję się jednakowo w proces kształtowania postaw prospołecznych i rozwoju emocjonalno-społecznego. Wierzę, że to jest klucz do realizacji wszystkich celów – moich, uczniowskich, rodzicielskich oraz tych określonych przez rozporządzenia.
Zatem zaczynamy od zadania sobie pytania, jakie są nasze cele i jak zamierzamy do nich dotrzeć. Jest to szczególnie ważne ze względu na obowiązek dostosowania własnych pomysłów do potrzeby realizowania podstawy programowej przewidzianej na danym etapie edukacyjnym. Być może dla wielu z czytelników jest to oczywiste, jednak pracując i rozmawiając od paru lat z nauczyc...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań magazynu "Życie Szkoły"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
  • ...i wiele więcej!

Przypisy