Dziś zaprezentujemy kilka propozycji Łukasza Gołębiowskiego – członka Towarzystwa Królewskiego Przyjaciół Nauk. Ukazały się one w 1831 r. w publikacji pod długim tytułem: „Gry i zabawy różnych stanów w kraju całym lub niektórych tylko prowincyach. Umieszczone są tu: kulig czyli szlichtiada, łowy, maszkary, muzyka, tańce, reduty, zapusty, ognie sztuczne, rusałki, sobótki itp.”. Książkę tę wydano nakładem autora w Warszawie. Druk powierzono Natanowi Glücksbergowi, który do opisania zabaw zastosował typografię Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
REKLAMA
Opisując zabawy postaramy się oddać ich ducha. Równocześnie jednak nadamy im formę właściwą współczesnym materiałom dydaktycznym. Dlatego warstwę fabularną zabaw oddzielimy od opisu ich przebiegu. Zaproponujemy także przeprowadzenie pogadanek wprowadzającej i podsumowującej. Ponadto wyodrębnimy cele wychowawcze, dydaktyczne, a także typowe dla sfery motorycznej. Przedstawimy: „Mruczka”, „Zajączka”, „Kota i mysz” oraz „Ptaszka”.
Przedstawione zabawy ukazują metodyczny schemat stawiania wychowanków w sytuacjach zadaniowych. Poprzez snucie fabuł (narracji) prowadzący zajęcia może motywować dzieci do prób mierzenia się z wyzwaniami. Warto podkreślić, iż formuła zabawy opiera się na stawianiu zadań „nie wprost”. Otóż dziecko, porwane atmosferą opowieści, którą ma ilustrować, nie dostrzega, iż zakodowano w niej sformalizowane zadania dydaktyczne dalece upodobnione do realizowanych w formach ścisłych. W efekcie kilkulatek, intensywnie ćwicząc i real...