Czarownica Atelena i jej pożegnanie z przedszkolem. Cykl adaptacyjnych bajek terapeutycznych, część II

Bajkoterapia

Lektura pierwszej bajki o Atelenie w poprzednim numerze prezentowała Państwu obawy dziewczynki związane z pierwszym „przekroczeniem progu” i odnalezieniem się w budynku Maleboron, szkoły dla młodych czarownic i czarowników. W kontynuacji historii bohaterka pozna bliżej swojego kolegę z ławki, księcia Królestwa Boru, Waleriana, który ukrywa swoją tożsamość, by nie zostać pochopnie osądzony przez dzieci w grupie. Co więcej, chłopiec żyje pod presją ambicji (zarówno swoich, jak i rodziców). Postaci konfrontują się z nową rzeczywistością obcowania z nauczycielką i rówieśnikami w szkole. Warto więc rozmawiać z podopiecznymi o wszystkich źródłach niepokojów związanych z tą ważną dla ich wieku rozwojowego zmianą.

– Naprawdę jesteś tym Walerianem? – Atelena zapytała półszeptem chłopca. – Synem Króla i Królowej Królestwa Boru?

POLECAMY

– Mogłabyś już przestać o tym mówić, proszę? – odpowiedział chłopiec w niezapominajkowej pelerynie. 

– Ateleno – dziewczynka usłyszała łagodny głos nauczycielki. – Rozumiem, dlaczego się spóźniłaś, ale bardzo proszę o ciszę, będzie czas na rozmowy i zabawy już niebawem. 

Dziewczynka wyprostowała się po tej podwójnej reprymendzie na swoim wyplatanym z gałęzi i obitym mchem krześle. To prawda, czuła w sobie bardzo dużo emocji, chciała zadać ze sto pytań koledze z ławki, ale przypomniała sobie, o czym rozmawiała z czaro-badaczem, panem Somaszem. Nauczyła się czegoś o sobie i teraz mogła nad tym zapanować. Wzięła więc głęboki wdech, uspokoiła myśli i skupiła się na tym, co w tej chwili było najważniejsze.

Dopiero teraz zwróciła uwagę, że nauczycielka, pani czarownica Fredemia mówiła w sposób niezwykle melodyjny i przyjemny dla ucha, zupełnie, jakby słuchało się pierwszej porannej ptasiej pieśni. Pani Fredemia miała grube i lśniące, czarne jak krucze pióra włosy związane w długi warkocz i śniadą cerę. Zupełnie jakby nie pochodziła z Królestwa Boru. Tutejsi mieszkańcy, całe lata żyjący w cieniu drzew, charakteryzują się jasną karnacją, niekiedy piegowatą lub rumianą. Niewielu też miewało oczy innego koloru niż szare, błękitne czy zielone, tymczasem nauczycielka spoglądała na uczniów spod czarnych, długich rzęs ciemnobrązowymi, hipnotyzującymi wręcz oczami. Nosiła długą, ciemnozieloną suknię, a we włosach można było dostrzec poprzetykane małe pomarańczowe kiście jarzębiny. 

– Pomyślcie więc, że szkoła to nowa przygoda – kontynuowała urwany wcześniej wątek nauczycielka. – Owszem, czekają was zupełnie nowe wyzwania, ale nie zabraknie w nich magii i cudu nauki. A teraz rozejrzyjcie się dookoła. Otaczające was czarownice i czarownicy będą odkrywać z wami ten niesamowity świat zaklęć i tajemnic przez najbliższe lata. Poznacie stare baśnie pochodzące ze wszystkich sześciu królestw, jak również dowiecie się, jakie panują w nich zwyczaje i tradycje. Pokażę wam mozaiki pochodzące z Królestwa Kwiatów, obrazy zaklęte w bursztynach z Królestwa Wody, odciśnięte w różnych kamieniach płaskorzeźby z Królestwa Gór, drobne figurki zwierząt rzeźbione w kościach z Królestwa Lodu czy wydrążone przez wiatr i piach rzeźby skalne z Królestwa Pustyń…

– Czy stamtąd pani pochodzi? – wyrwała się z pytaniem ni z tego, ni z owego dziewczynka z tylnej ławki z bluszczykiem kurdybankiem za uchem. Miała krótkie, cienkie i niemal białe jak babie lato włosy potargane na wszystkie strony. – Z Królestwa Pustyń, prawda?

– Ciii… – upomniała ją koleżanka z długimi, gęstymi i lśniącymi jak kasztany puklami siedząca obok. W dłoniach trzymała niezwykle kolorowe pióro. Atelena nie znała ptaka, kt...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań magazynu "Życie Szkoły"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
  • ...i wiele więcej!

Przypisy