Wycieczka szkolna to nie sam lukier, trudne sytuacje są wpisane w naszą pracę i pojawiają się nie tylko w czasie wycieczek szkolnych, ale również na co dzień w budynku szkolnym. Ja też, tak jak Wy, mierzę się z nimi codziennie i tak jak uwielbiam organizować wycieczki, tak nie jestem całkowicie wolna od przewidywań, co niekoniecznie pożądanego może wydarzyć się tym razem.
POLECAMY
Jak przygotowuję siebie, moich uczniów i ich opiekunów do wyjazdu?
Przede wszystkim od lat współpracuję z tym samym, sprawdzonym biurem podróży, więc odchodzi mi stres związany ze ściganiem biura, jeśli jakaś nieprawidłowość leży po stronie organizatora. Miałam kilka sytuacji, kiedy prosiłam biuro o interwencję i nie musiałam się w to angażować, bo natychmiast reagowali, więc dla mnie ważne jest to, abym nie musiała sobie dokładać stresu i rozwiązywać problemów, których rozwiązanie powinno leżeć w gestii biura podróży.
Moją stałą zasadą jest robienie zebrań informacyjnych – jedno dotyczy oferty wycieczki, a drugie odbywa się przed samym wyjazdem. Na zebrania zapraszam zarówno uczniów, jak i ich opiekunów. Jeśli wyjeżdżam z klasą wychowawczą, to najpierw razem z nimi ustalam, gdzie chcemy jechać i co mniej więcej nas interesuje, proszę biuro o przygotowanie oferty, którą na s tępnie przedstawiam uczniom w czasie lekcji, a rodzicom na zebraniu – wszak to oni będą ją finansować i to oni muszą wyrazić zgodę na to, czy ich dzieci ze mną pojadą. Natomiast jeśli...