Spojrzenie Janusza Korczaka na edukację
Janusza Korczaka pamięta się przede wszystkim jako autora uznanych powieści dla dzieci, spośród których najlepiej pamiętaną jest chyba Król Maciuś Pierwszy, a także jako bohatera, który w 1942 r. razem ze swoją współpracowniczką, Stefanią Wilczyńską, dobrowolnie dał się wywieźć w nieznane z warszawskiego getta, by towarzyszyć grupie żydowskich dzieci w ich ostatniej drodze. Pedagodzy mogą jednak zainteresować się nie tylko jego legendą i niezwykłym życiorysem, ale i poglądami na wychowanie, które nawet dzisiaj zaskakują nowatorstwem i potrafią inspirować.
Tak naprawdę nazywał się Henryk Goldszmit, ale powszechny w Polsce antysemityzm skłonił go do publikowania pod pseudonimem: wiedział, że żydowskie nazwisko zamknie mu wiele drzwi. Z wykształcenia był lekarzem, ale od wczesnej młodości zajmował się dziennikarstwem i powieściopisarstwem, umiejętnie łącząc pracę twórczą i społeczną.
Poglądy Korczaka na edukację i dzieciństwo były jak na jego czasy wywrotowe. Nawet dzisiaj, po niemal stu latach, dla wielu osób mogą się wydawać szokujące, bo niestety przekonanie o tym, że dzieci należy „krótko trzymać” i są one winne absolutne posłuszeństwo dorosłym opiekunom, wciąż jest powszechne w społeczeństwie. Sam Korczak miał złe wspomnienia ze szkoły. Nie lubił się uczyć, zdarzyło mu się nawet powtarzać klasę, od najmłodszych lat uciekał też do świata literatury przed problemami szkolnymi i domowymi (jego ojciec chorował psychicznie i młodo zmarł, rodzina Goldszmitów nie należała też do najzamożniejszych). Miejs...